Wstrzymaliśmy nasze działania w mediach i z niepokojem i złością obserwujemy to co się dzieje na Ukrainie. Trudno to nazwać inaczej niż napaścią i przemocą ze strony Rosji. Powody są wtórne, ale ta droga rozwiązywania, być może krytycznych problemów zawsze będzie najgorszą, bo cierpią ludzie.
Z drugiej strony oczekujemy stanowiska ważnych instytucji żeglarskich. Rosja i jej zawodnicy, jachty niejednokrotnie bardzo dostojne, to ważny i liczny element żeglarskiego środowiska. Do tej pory jednak żadna z ważnych, istotnych dla nas instytucji nie zabrała głosu.
Mamy w Rosji wielu znajomych, zawodników, sędziów, arbitrów i mamy nadzieję, że nie popieracie działań Waszego rządu. Tym bardziej jest nam smutno, ale uznajemy taką decyzję za fair wobec zaistniałej karygodnej sytuacji.
Wierzymy, że to szaleństwo skończy się jak najszybciej i wrócimy do normalności, o ile będzie to możliwe. Ale nie możemy siedzieć cicho, choć być może nas głos to kropla w morzu potrzeb.